20100808

Wstęp do bloga/dziennika/przewodnika.

Jeżeli czujesz, że ludzie widzą w Tobie idealnego kandydata do słynnego białego kaftana z opcjonalnymi długimi rękawami, lub także jesteś miłośnikiem dość nietypowych rozrywek, to może zainteresuje Cię to, co mam zamiar stworzyć na tym blogu, a mianowicie:

PRZEWODNIK TURYSTY-UCIEKINIERA
(pisany przede wszystkim na podstawie moich własnych doświadczeń oraz obserwacji, a także rozmów z personelem, sprawozdań kolegów-pacjentów i innych)


Zawartość:
* Opisy realnych warunków w różnych szpitalach psychiatrycznych
(z ocenami w skali 1/10)
* Porady i wskazówki odnośnie ucieczek z takowych miejsc
(poziom trudności w skali 1/10)
* Zdjęcia i ciekawostki.

Prawdopodobnie wiele osób, które to przeczytają, uzna moje nastawienie za nieodpowiednie. Trudno. Nie zależy mi na zrozumieniu, a pisanie tego przewodnika jest dla mnie przede wszystkim dobrą zabawą i służy nabieraniu dystansu do wszystkiego, co dzieje się wokół mnie. Tak, piszę to (i śmieję się) żeby nie oszaleć.
Poza tym myślę, że jestem jednym z niewielu ludzi, którzy mogą szczerze powiedzieć, że są szczęśliwi ze swojego życia. Być może wynika to z mojego dość nietypowego systemu wartości, ale nie mam zamiaru się teraz rozpisywać na ten temat. Zostawmy to na później.
W każdym razie, gdzie jest dużo szczęścia, tam musi być tyle samo smutku - to naturalne, inaczej szczęście traciłoby na swojej wyjątkowości i przestałoby być szczęściem. Ja się dużo cieszę... I akceptuję tę zasadę.
Wydaje mi się że właśnie z takiego myślenia próbują wyleczyć mnie Ci wszyscy psychiatrzy. Mają trochę racji, może to co robię nie jest zbyt zdrowe, ale taka jest cena mojego zadowolenia i poczucia absolutnej wolności. To duża cena, ale jestem w stanie ją płacić. I codziennie płacę. Bo wiem, że warto.

A może, skoro uważam że jestem całkowicie zdrowa umysłowo, to znaczy, że tak nie jest? Kto wie... Myślę, że nie mam co o tym myśleć.

2 komentarze:

  1. Z mojego punktu widzenia jesteś całkowicie normalna. Ale czy to może świadczyć że to ja nie jestem normalny?

    OdpowiedzUsuń
  2. I tu nasuwa się pytanie, kto właściwie powinien sądzić o czyjejś normalności lub nienormalności i, jeżeli istnieje taka osoba, to czym powinna się kierować przy takiej ocenie.
    Obawiam się, że odpowiedź nie istnieje.

    Normalność i nienormalność to powszechne abstrakcje.

    OdpowiedzUsuń